niedziela, 3 stycznia 2016

Moje pierwsze hennowanie włosów i nowa fryzura. Bezbarwna henna Orientana.


W Nowy Rok postanowiłam zacząć bardzo rewolucyjnie i odważnie. Od dłuższego czasu czułam potrzebę jakiś zmian. Ponieważ niektóre fizyczne rzeczy jest dużo łatwiej zmienić, niż te dotyczące osobowości człowieka, wymagającej więcej czasu, dużej pracy nad sobą i cierpliwości, postanowiłam, że dobrym krokiem na początek będzie zmienienie swojego wizerunku. Padło na włosy...,bo nic tak ze mną długo nie było i tak wiele nie przeżyło jak jak właśnie one. Obcięcie ich ma być tym zerwaniem z ostatnimi kilkom latami i rozpoczęcie czegoś nowego, mam nadzieję lepszego.

Po drugie, moje długie włosy przestały mi się podobać. Nie były i raczej nie będą ( nie mają tego potencjału w sobie) nigdy tak piękne, jak sobie bym tego życzyła. Poza tym, z każdym dodatkowym cm, były coraz smętniejsze i końce na prawdę trudno było utrzymać w należytym stanie. Te włosowe dobre dni mogłam policzyć na palcach jednej ręki. W końcu nadszedł okres, w którym na włosy nie miałam zbyt wiele czasu. Wiem, że wiele z Was powie, że dbanie o włosy wcale nie pochłania tyle czasu. Ale wierzcie mi, że ja każdą wolną chwilę wolałam spędzić na poleżeniu w łóżku, pójściu na zakupy, spotkaniu się ze znajomymi itd.,  niż na dopieszczaniu włosów ;)

Wraz z dniem drugiego stycznia pozbyłam się sporej długości włosów. Nie mierzyłam już dokładnie ile, ale czuję się dużo lżej na głowie i jakby łysiej ;) Nie byłam u żadnego fryzjera. Po  prostu poprosiłam mamę, aby obcięła mi włosy jak najprościej potrafi.

Nie mam pojęcia jak będą się układać, mam nadzieję, że znajdę na nie sposób, choć wiem że bywają kapryśne. Z własnego doświadczenie jednak wiem, że fryzjer i tak nie wiele by tu zdziałał.

Tak było



To by było na tyle, jeżeli chodzi o moją nową fryzurę. Przejdę teraz do drugiej dość przełomowej dla mnie wlosowej kwestii - henny.
Bardzo chciałam ją wypróbować, ale jak do tej pory panicznie się jej bałam i omijałam ją zawsze szerokim łukiem. Bałam się przed wszystkim zmiany koloru. Przecież tak długo walczyłam ze zejściem z farbowanych włosów! Bałam się, pomimo że w grę wchodziła tylko henna bezbarwna. O doświadczeniach z taką henną najwięcej można znaleźć wpisów u jasnowłosych. Jak do tej pory nie udało mi się przeczytać ani jednej wypowiedzi od osoby z ciemnymi włosami stosującej bezbarwną hennę. Spotykałam się najczęściej tylko z hipotezami i ewentualnym wpływie takiej henny na ciemny kolor włosów, a mianowicie z niewielkim ociepleniem koloru.

W moim przypadku kolor zupełnie się nie zmienił. Nawet siwe włosy nie złapały jasnego pigmentu.


Zacznę jednak od początku. Mój wybór padł na hennę firmy Orientana. Kupiłam to większe opakowanie przeznaczone do włosów długich. Zapłaciłam 35 zł za 100 ml proszku. Użyłam tylko połowę produktów, ponieważ przy obecnej długości było to wystarczająca ilość. Tym samym produktu wystarczy mi na dwa zastosowania. Z pomocą przyszła mi moja mama, gdyż sama na pewno nie nałożyłabym równomiernie produktu. Przygotowanie mieszanki było dziecinnie proste. Wystarczyło niewielkie naczynie i około 150 ml gorące wody. Wszystko należy zmieszać do uzyskania jednolitej papki. Producent zaleca trzymać hennę na włosach minimum 1h. Osobiście nie przekroczyłam tego czasu, na wszelki wypadek wolałam nie ryzykować.

Po tym czasie, wszystko dokładnie spłukujemy w włosów i przez najbliższe 48 h nie myjemy ich i nie stylizujemy, aby henna mogła się dobrze zawiązać.

Gdy już spłukałam mieszankę, rozczesałam włosy ( na mokro) i poczekałam aż wyschną, po prostu zapiałam z zachwytu ;) Po pierwsze, kolor nie uległ zmianie, o czym wspomniałam wcześniej. Po drugie, włosy były sztywniejsze, grubsze w dotyku, a przy tym przesusz był niewielki. Teraz już wiem, że przy kolejnym razie spokojnie mogę potrzymać hennę na włosach dłużej. Żałuję jednak, że nie zabarwiło mi na złoto moich siwusów. Może za krótko po prostu trzymałam mieszankę na głowie. Jestem zadowolona i bije się głupia po głowie, że byłam takim tchórzem i wcześniej nie wypróbowałam henny. Jestem ciekawa jak dalej będą zachowywać się moje włosy i reagować na kolejne hennowanie. Możliwe, że przy dłuższym jej stosowaniu zauważę ocieplenie koloru, ale teraz przy najmniej wiem, że nagłej, radykalnej zmiany nie będzie.

Jeżeli któraś z Was stosuje henne, to proszę napiszcie w komentarzu za co ją pokochałyście? :)




10 komentarzy :

  1. JA 28 grudnia pozbyłam sie 22 cm włosów ;) a hennowanie planuję przed pełnią , hennowałam do tej pory bezbarwną khadi i zamierzam znów ja użyć , włosy sa grubsze i cieplejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i Tobie gratuluję również odwagi ;) Pozdrawiam

      Usuń
  2. U mnie przesusz był spory, ale poradziłam sobie :) Tak to kolorek też bez zmian, a włoski grubsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mysle, ze wygladasz super w tej dlugosci, ja tez postanowilam na nowy rok zmienic fryzure;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wyglądasz w tej fryzurze! :) Trzymam kciuki, aby zrealizowały się także inne plany na ten rok. :) Co do henny, też używam orientany ale brązowej i także jestem zachwycona. Włosy są nieco grubsze, pełniejsze, lepiej się układają i ten błysk! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie miałam styczności z henną na moich włosach. ;] Zmiana bardzo korzystna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie ci w krótkich włosach!:D Obserwuje i pozdrawiam :*
    queen-hair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. W zeszłym miesiącu również skusiłam się na bezbarwną henne :D Cassia khadi jest świetna :D
    Zapraszam!http://paradise-by-candice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja dwa miesiące temu wypróbowałam hennę i włosy po niej były o wieleee grubsze co bardzo mi sie spodobało :P Na pewno jeszcze nie raz użyję henny :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin